Żyję i jest całkiem okej.
Na studiach też - powoli przyzwyczajam się do Łodzi. Jakoś tak polubiłam bycie tam, wygłupy z Tomaszem, wspólne z Maciejem wyprawy do Galerii, żeby poczytać w Empiku, 43, które wygląda w środku jak stara szafa, ludzi z wfu i Terenię, wyprawy w poszukiwaniu całodobowych sklepów... Nawet tłok w 15 lubię, byle tylko dowiozła mnie na miejsce.
Zastanawiam się też, jaki będzie nowy semestr... Plan mam świetny (prawie czterodniowy weekend!), przedmioty też bardziej "psychologiczne" (tylko nie w